Najzabawniejsze kawały o policjantach, kolekcja 70 żartów
- Jasio do taty policjanta:
– Tato gdzie leży Afryka?
Ojciec długo myśli, w końcu mówi:
– Chyba niedaleko, bo u nas na komendzie pracuje murzyn i dojeżdża do pracy na rowerze. - – Dlaczego policjanci mają naszywane na rękawach guziki?
– Żeby sobie rękawem nosów nie wycierali.
– A dlaczego te guziki się świecą?
– Bo i tak wycierają. - Wieczorem żona pyta policjanta:
– Wziąłeś prysznic?
– No tak! Ile razy coś zginie, zawsze jest na mnie! - Jedzie baca bryczką a na bryczce beczki.
Widzi go policjant, zatrzymuje go i pyta się:
– Baco co tam wieziecie??
– Sok z Banana.
– To dajcie spróbować.
Policjant pije i po chwili mówi:
– Trochę kwaśny ten sok, ale wierzę wam na słowo, jedzcie już.
– Banan
wio!!!!! - Po ulicy jedzie samochodem blondynka w kapeluszu. Policjant ją zatrzymuje.
– Przekroczyła pani sześćdziesiątkę.
Kobieta zdziwiona odpowiada;
– Ależ skąd panie władzo, to tylko ten kapelusz mnie tak postarza. - Nowy Jork, Central Park.
Małą dziewczynkę atakuje pitbull.
Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa.
Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
– Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
– Ale ja nie jestem z Nowego Jorku…
– Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
– Ale ja nie jestem z Ameryki…
– To skąd pan jest?!
– Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa. - Żona policjanta wygląda przez okno i krzyczy do męża leżącego na kanapie:
– Józek, tam ktoś kradnie auto!
– No to co?
Po 5 minutach.
– Józek, ale to nasze auto!
Policjant wybiegł na podwórko.
Po chwili wraca do żony:
– Złapałeś złodzieja?
– Wyrwał mi się, ale zapisałem numer samochodu. - Pyta policjant policjanta:
– Ej, gdzie tu jest druga strona ulicy?
– No, tam…
– Coś kręcisz! Jak byłem tam, to mi powiedzieli, że tu! - Siedzi sobie starsza Pani po 80-tce w parku na ławce i płacze.
Przechodzi policjant i pyta:
– Dlaczego Pani płacze?
– Mam 80 lat i poznałam chłopca, który ma 20 lat i wciąż się kochamy. Do łóżka przynosi mi śniadanie, obiad i kolację jemy przy świeczkach. Jest bardzo romantycznie i nadal się kochamy.
– To dlaczego pani płacze?
– Bo zapomniałam gdzie mieszkam. - – Dlaczego na policyjnych samochodach są białe pasy?
– Żeby policjanci mogli łatwo trafić do klamki.
– A dlaczego policjanci tak długo nie wysiadają z samochodu po przybyciu na miejsce zdarzenia?
– Bo wewnątrz samochodu nie ma białych pasów. - Przychodzi milicjant do księgarni i pyta:
– Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni wola na zaplecze:
– Panie Tadziu, przyszli po pana! - Przychodzi ZOMO-wiec do domu, wyciąga pałę i leje żonę.
Ta w krzyk:
– Józek, nie przynoś mi nigdy roboty do domu! - Idzie dwóch policjantów.
Nagle jeden znalazł lusterko, patrzy i mówi:
– O! moje zdjęcie!
Drugi bierze i mówi:
– No co ty, to moje zdjęcie!
Pokłócili się i poszli na komendę.
Tam trafili na komendanta, który postanowił autorytatywnie rozstrzygnąć spor.
Spogląda i mówi:
– No co wy chłopcy, swego komendanta nie poznajecie? - Policjant siedzi w garażu i rozbiera nowy samochód na części.
Żona wchodzi do garażu i mówi:
– Co Ty robisz! Poprzedni właściciel powiedział że włożył w ten samochód 10 tysięcy. - Wchodzi policjant do księgarni.
Ekspedientka patrzy na niego i po chwili zastanowienia pyta go:
– Co? Pada? - Policjant wraca późnym wieczorem do domu i mówi żonie:
– Napadła na mnie banda chuliganów. Otoczyli mnie, zabrali portfel, zegarek…
– Nie miałeś ze sobą pistoletu?
– Oczywiście, że miałem, ale dobrze go ukryłem! - Podchodzi pijak do policjanta i pyta:
– przzzzepraszzzam pana… , czy… to miejs…ce… obok… pana jest wolne?
– Tak.
– A mógłbym tu chwilecz…kę postać?
– Nie będzie stal palant obok sokoła!
– No to ja… od…latuję. - Blondynkę jadącą w kapeluszu zatrzymuje policjant i mówi:
– Przekroczyła Pani 60-tkę.
– A mówiłam mężowi, że staro wyglądam w tym kapeluszu. - Policjant pyta kolegę:
– Jak rozpoznajesz swoje córki bliźniaczki?
– Brunetka ma pieprzyk na policzku, a blondynka nie. - Dwaj robotnicy prowadzą pod rękę pijanego milicjanta.
– Nareszcie władza w rękach ludu – komentuje po cichu przechodzący obok ksiądz. - Policja zrobiła obławę.
Zamknęli dla ruchu jedną ulicę i przesłuchiwali przechodniów.
– Pana zawód!
– Księgowy….
– Następny!
– Krawcowa…
– Następny!
– A ja…chodzę tak sobie od latarni do latarni.
– Pisz! Elektryk! - Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
– Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
– To jest niemożliwe – mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
– Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
– Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego! - Kierowca tira postanowił przejechać pod niskim mostem.
Zaklinował się.
Przyjechali policjanci i chcą mu wypisać mandat.
– I co, zaklinował się pan.. – mówią policjanci.
– Skąd! Wiozłem most i paliwo mi się skończyło. - Policjant zatrzymuje przechodnia:
– Proszę się wylegimi… wylemigi… wyligi… A zresztą, niech pan idzie do domu, mam dziś dobry humor! - Przychodzi policjant do sklepu żelaznego i mówi:
– poproszę 2 metry łańcucha
– zapakować?
– nie, od razu będę napierdalał - Żona do policjanta:
– Czemu chodzisz nagi po pokoju?
– Przecież i tak nikt dziś do nas nie przyjdzie.
– Więc dlaczego masz na głowie czapkę policyjną?
– Bo a nuż ktoś do nas wpadnie… - Idzie człowiek przez most i widzi policjanta wyrywającego płyty z chodnika i rzucającego je do rzeki.
Oburzony mówi:
– Jak panu nie wstyd! Pan, stróż porządku dewastuje chodnik!
– Co tam chodnik – odpowiada policjant – Patrz pan, rzucam kwadraty, a tam się kółka robią! - Policjant podczas kontroli drogowej przygląda się pojazdowi i pyta:
– A gdzie wycieraczki?
– Wymontowałem je – zbyt często wkładano mi za nie mandaty. - Policjant zatrzymuje faceta:
– Wysiadać, musimy zrobić próbę alkoholu!
– Nie ma sprawy. Do której knajpy idziemy? - Dziecko idące ulicą zobaczyło leżącą na chodniku obok stojącego tam policjanta pałkę Podniosło ją i pyta:
– Przepraszam, czy to Pana pałka?
Policjant odruchowo sięga do paska, gdzie powinna znajdować się pałka i odpowiada:
– Nie, ja swoją zgubiłem! - Pyta się żona swojego męża policjanta:
– Kochanie gdzie idziesz?
– Nie powiem ci.
Dzwoni policjant po TAXI stojąc pod domem.
Przyjeżdża TAXI i kierowca się pyta:
– Gdzie pana podwieźć?
– Co pan myśli, żonie nie powiedziałem a panu mam powiedzieć? - Policjanci zastanawiają się co kupić swojemu szefowi na jego urodziny.
– Może książkę?
– Eeee. Książkę to on już ma. - Milicjant do bibliotekarki:
– No niech mi pani da parę książek. Szef mi każe poczytać.
– No to panu znajdę coś lżejszego.
– Niekoniecznie, wozem jestem. - Kolega dzwoni do kolegi:
– Stary, wczoraj buchnęli mi brykę!
– Dzwoniłeś na policje?
– Pewnie! Powiedzieli, że to nie oni. - Policjant wybrał się z kolegą do teatru.
Kolega, przeglądając program, zauważa:
– Wiesz, drugi akt tej sztuki rozgrywa się po pięciu latach…
– Ale bilety zachowują ważność? - Przychodzi milicjant do sklepu i pyta:
– Czy są karty do gry?
– Są.
– To poproszę ósemkę. - Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle.
Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni.
Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch.
Zdenerwowany bierze „pałę” zza drzwi i wali nią w kołdrę.
Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić.
Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi:
– Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam nadzieję, że już się przywitałeś… - Do zataczającego się jegomościa podchodzi policjant i mówi:
– Dokumenty proszę
– Nie mam
– To idziemy
– No to idźcie - Dwóch policjantów próbuje wyciągnąć pijaka z kałuży a facet na to:
– Nie, najpierw ratujcie dzieci i kobiety. - Facet widzi policjanta prowadzącego na sznurku kozę.
– Dokąd prowadzisz tego barana?
– To nie baran, to koza!
– Nie do Ciebie mówiłem! - Jest lekcja przyrody, pani pyta:
– Jak robi kotek?
– Miał – odpowiada Gosia
– Bardzo ładnie Gosiu. A jak robi krowa?
– Muu – odpowiada Grześ
– Bardzo ładnie Grzesiu, bardzo ładnie. A jak robi pies?
Jasiu podnosi rękę:
– Na ziemie sku**ysynu ręce na głowę i szeroko nogi. - Fąfara mówi do kolegi policjanta:
– wczoraj męczyłem się co najmniej 15 minut zanim wyłowiłem rybę.
– ja tez mam taki zły otwieracz do konserw. - Zezowaty policjant zatrzymuje trzech pijanych mężczyzn.
– Nazwisko! – zwraca się do pierwszego, patrząc na drugiego.
– Jan Kowalski – odpowiada drugi.
– Was nie pytałem – mówi policjant do drugiego, patrząc na trzeciego.
– Ja nic nie mówiłem – odpowiada trzeci. - Pewnego razu, jeden facet opowiedział drugiemu taki śmieszny dowcip, że on pękł ze śmiechu.
No i toczy się rozprawa o nieumyślne morderstwo.
Sędzia prosi oskarżonego, aby opowiedział ten dowcip.
Facet się wzbrania, mówi, że nie chce dalszych nieszczęść.
Na to sędzia wyznaczył delegację: adwokat, prokurator i milicjant. Zamknęli ich w dźwiękoszczelnej sali i facet opowiedział.
Adwokat i prokurator pękli, a milicjant wyszedł i powiedział, że w tym kawale nic śmiesznego nie było.
Faceta uniewinnili….
Po roku w prasie ukazała się notatka:
„Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych
przyczyn pękł milicjant…” - Małżeństwo wychodzi z kina po miłosnym filmie. Siadają na ławce w parku i całują się na całego. Podchodzi policjant:
– Proszę państwa, to jest zabronione w miejscu publicznym. Otrzymujecie mandat. Pan 50 zł, pani 500 zł.
– Dlaczego ja tylko 50 zł? – pyta mąż.
– Pana widzę tu pierwszy raz – odpowiada policjant. - Jak policja rozpędza demonstracje uliczne w Edynburgu?
Policjanci przebrani za kwestarzy, wchodzą w tłum z puszkami na datki… - Pijany facet załatwia się na moście.
Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwagę.
– Panie, a tutaj można tak lać?
– A lej pan! - W czasie służby jeden policjant skarży się, że mu bardzo mocno śmierdzą stopy.
– Wyobraź sobie – mówi – zastoswałem najlepszy francuski krem ENFLER, ruski płyn BRABAĆ, czeskie mazidlo NESMERDDZEL, niemieckie tabletki ALLESRAUS i nic.
Drugi na to:
– A próbowałeś wodą i mydłem.
– Nie. A jak myślisz, pomoże to co? - Idzie dziecko 7 letnie z ojcem a przed nimi idzie dwóch policjantów z psem.
Nagle chłopiec podchodzi do pieska i zagląda mu pod brzuch.
Policjant zdziwiony pyta:
– Co się tak przyglądasz temu pieskowi?
– A bo tatuś powiedział, że idzie piesek z dwoma chu*ami. - Idzie policjant w mieście, patrzy a kilka metrów przed nim klaun rozmawia przez telefon.
Klaun mówi do słuchawki:
– Kuchnia Halina, nie mogę dzisiaj wrócić wcześniej!
Podchodzi do nie go policjant i mówi:
– Dostaje pan mandat.
– Za co?
– Za użycie niecenzurowanego słowa.
– Jakiego?
– Kuchnia.
Klaun znowu przykłada słuchawkę i mówi:
– Ej Halina dzisiaj Wigilia bo pies do mnie gada? - Za dziesięć minut dziesiąta, prawie godzina policyjna.
Dwóch zomowców idzie ulicą.
Spotykają przechodnia.
Jeden z nich zaczyna go bić pałą i kopać.
Drugi pyta:
– Za co Ty go właściwie bijesz?
– Ja go dobrze znam! On daleko mieszka. I tak nie zdąży! - Podchodzi policjant do automatu z wodą i wrzuca monetę, wypija wodę, znów wrzuca i tak bez końca… Ludzie stojący za nim nie cierpliwą się i mówią:
-panie pośpiesz się pan
-nie ma takich głupich ja cały czas wygrywam… - W Warszawie, na rogu ulicy stoi dwóch policjantów z psem.
Podchodzi do nich facet i z uwagą ogląda psa.
Ogląda go z boku, z tyłu, zagląda mu pod brzuch, pod ogon.
Wreszcie policjanci zainteresowali się gościem:
– Panie, co pan tu tak tego psa prześwietla?
– Znów mnie kumple w maliny wpuścili. Powiedzieli, że tu na rogu stoi pies z dwoma chu*ami. - Późnym wieczorem policjant zatrzymuje rowerzystkę – blondynkę.
– Jeśli nie świeci pani lampka przy rowerze to powinna pani zejść i poprowadzić rower.
– Już próbowałam, wtedy też nie świeci - -Dlaczego wozy policyjne jeżdzą tak szybko?
-Żeby policjanci nie zapomnieli dokąd i po co jadą! - Dwaj policjanci przed pomnikiem Chopina w Łazienkach.
– Spójrz, Chopin!
– Eee, co Ty to przecież Intervizjon. - Pijak przechodząc nocą przez cmentarz wpadł do świeżo wykopanego grobu. Ponieważ nie mógł się wydostać ułożył się wygodnie i usnął.
Rano przybył na miejsce policjant. Stanął nad grobem i zaczął przyglądać się śpiącemu, który zmarzł i usiłował się okryć marynarkę. W końcu pyta:
– Zimno? To po coś się rozkopywał? - Egzamin w Wyższej szkole policyjnej w Warszawie:
– Jakiego koloru jest biały maluch?
Policjant (kandydat) nie wie.
– No niech pan pomyśli, jakiego koloru jest biały maluch.
Po kilku minutach policjant się uśmiecha i mówi:
– Biały!
– Bardzo dobrze, widać że się Pan dużo uczył!, a teraz drugie pytanie:
Ile drzwi ma dwudrzwiowy samochód?
Policjant myśli, myśli, myśli, i wola uradowany:
– Biały! - Policjant zatrzymuje studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
– Widzę, że nie pracujemy.
– Nie pracujemy – potwierdza student.
– Opieprzamy się… – mówi dalej policjant.
– Ano, opieprzamy się – potwierdza student.
– O! Studiujemy… – rzecze policjant.
– Nie, tylko ja studiuję – odpowiada student. - Rozmawiają żony milicjantów:
– Wiesz, ludzie opowiadają kawały o głupocie milicjantów. Ja czasem myślę, że jest w tym odrobina prawdy. Żeby pomóc mojemu staremu, kupiłam leksykon.
– Ja tez bym kupiła, ale nie wiem czy on to będzie jadł. - Idzie policjant z psem, a z naprzeciwka jakiś pijaczek:
– Co to za świnie prowadzisz na smyczy?
– To nie świnia, to pies – poprawia policjant.
– Nie do ciebie mówię. - Czym rożni się kondon od botów policjanta?
Niczym! W tym i w tym jest chu*. - Jedzie facet tramwajem i przeklina:
– o kur** mać, o kur** mać
Słyszący to policjant podchodzi do niego i mówi:
– Panie jak pan się nie uspokoisz to pana wysadzę!
Na następnym przystanku znowu:
– o kur** mać, o kur** mać
– Panie, to moje ostatnie ostrzeżenie!
Po jakimś czasie:
– o kur** mać, o kur** mać
– Panie co się z panem dzieje, czemu pan tak przeklina?
– Moja żona jest blondyną, urodziła mi murzyna!
– o kur** mać! - Policjant pyta kierowcę:
– Imię?
– Zenek.
– Nazwisko?
– Kiełbasa.
– Adresik?
– To oryginalny, Adidasa. - Jedzie nawalony baca wozem i zatrzymuje go policjant:
– No baco – przegięliście! Kartę woźnicy!
– Ni mom…
– No to dowód osobisty.
– Ni mom…
– No to paszport, legitymację – cokolwiek!
– Ni mom…
– Echhh baco…adres podajcie.
– w w w. baca .pl - Stoi pijak na ulicy napity jak bela.
Nagle podchodzi policjant i macha pałką przed nosem pijaka.
Pijak krzyczy:
– Zabierz tą pałkę, bo połamię ją jak zapałkę. - Idzie policjant drogą z czapką założoną „tył na przód”. Przechodzień zwraca mu uwagę:
– Panie policjancie, pan ma źle założoną czapkę!
– Nie szkodzi, zaraz będę wracał! - Policjant zatrzymuje blondynkę:
– Poproszę prawo jazdy!
– A co to jest?
– To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu.
– Aha, proszę bardzo.
– Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny.
– E…?
– Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu.
– Aha, proszę.
Policjant zdejmuje spodnie.
– Co, znowu alkomat? - Patrol policyjny w parku podchodzi do studenta siedzącego na ławce:
– co tu robisz?
– kontempluję
– jak ci pałką w łeb przyłożę to od razu będziesz prosto pluł. - Pani pyta dzieci jaki odgłos daje krowa?
Małgosia: muu… Proszę pani
A jaki odgłos daje kot?
Mateusz: miał… Proszę pani
A jaki odgłos dają psy?
Jasiu: Na podłogę sku**ysyny, rozłożyć nogi.
