Przychodzi facet do apteki prosi o prezerwatywy. – Jaki rozmiar? – pyta sprzedawca. – No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja. – Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy. Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi: – Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę…